Steven Universe Fanon Wiki
Advertisement


Streszczenie[]

💜Bezimienni świętują wraz z przyjaciółmi Walentynki. Octavia ma dla FP specjalny prezent💜

Fabuła[]

Północ. 14 lutego. Ktoś zapukał do pokoju Octavii. Zbudziła się i podeszła do pustej ściany. Po chwili jednak jej klejnot zaświecił i pokazały się drzwi. Po drugiej stronie stał Koral.

-Wszystkiego naj z okazji Walentynek skarbie! - mówi zadowolony klejnot.

-Pomidorku... Dziękuję- ziewa- To słodkie. Która godzina?

- A 2 minutki po północy- uśmiecha się- Akurat są to nasze pierwsze Walentynki i. No wiesz. Chciałem jako pierwszy złożyć Ci życzenia. Rety. Ale wieje chłodem od twojego pokoju.

-No w sumie. Trochę mi zimno-zakłada ręce.

- Czyli mogę...

-Nie wiem czy to dobry pomysł. A co jeśli FP znowu odkryje że byłeś w moim łóżku? I znowu będzie rzucać jakieś niestworzone przypuszczenia?

-...zabrać Cię do mojego pokoju?

-Co? - zaśmiała się. W tym momencie klejnot zaczynał do niej podchodzić tak jakby chciał ją złapać- Ej Koral? Nie- zrobiła krok do tyłu- Nie zrobisz tego. Nie- złapał ją i przełożył na ramię.

-A jednak zrobiłem- uśmiecha się- No. To idziemy mój ty zmarzluchu.

-Hahaha. Wariat.

-Twój wariat.

Wyszedł razem z nią z jej pokoju. Drzwi zamknęły się a Otworzyły do pokoju Korala. Klejnot wniósł swoją partnerkę na wyższą półkę skalną, gdzie znajdowało się jego posłanie. Postawił partnerkę na ziemii.

-I co powiesz?

-Wow- zachwyciła się sułtańskim posłaniem- Jest bardzo fajne. Rety! Z kąd ty masz takie poduchy?

-A no wiesz. Wędrowało się tu tam- siada na dywanie- Specjalnie dla ciebie skombinowałem materac. No bo wiesz.

-Klejnot na plecach- siada obok niego- Tak. To słodkie- kładzie sie- ale jestem śpiąca...

-Chociaż my klejnoty snu nie potrzebujemy, to my już nauczyliśmy się tego- kładzie się obok Octavii- To co? Do rana truskaweczko.

-Do rana pomidorku.

Dali sobie całusa na dobranoc i zasnęli. Około 7 Koral udał się do kuchni. Tam też akurat była FP i robiła walentynkowe gofry dla wszystkich jak co roku.

-Siemasz FP- wita się Koral- Mmmm... Goferki...-oblizuje się. Już miał zabrać jednego.

- Hejże hola! -pacnęła go w rękę- Nie teraz łasuchu!

-A Czy nogę zanieść mojej piance śniadanie do łóżka?

-Hmmm... Normalnie to bym zaprzeczyła. Ale dziś jest 14 luty więc dobrze. Tylko pod jednym warunkiem. Talerz ma do niej dotrzeć z zawartością.

-Tak jest- bierze talerz i kładę na nim 3 gofry. Do tego polał je syropem klonowym i przyozdobił owocami. Zabrał go i poszedł do pokoju. Octavia właśnie się przebudziła.

-Cześć kochanie...-ziewa- Co tak ładnie pachnie?

-Goferki od serca- siada obok niej- Zgadnij kto je robił?

-Na pewno nie ty.

-Czy ozdoba się liczy?

-Hihihi. Uznam to. I nie mogę się doczekać aż je razem zjemy.

-Razem? - zdziwił się.

-Tak- bierze widelec i nóż i udają kawałek gofra- No a teraz otwórz buzię. AAAAA...

Razem siebie karmili. Potem poszli się umyć i przebrać. Poszli wraz z Cymofan na misję. Akurat nie była długa. 2 godzinki. Po powrocie Octavia podeszła do Perły.

-Mam dla Ciebie niespodziankę FP- uśmiecha się.

-Niespodziankę? Dla mnie? Ale jaką? - zdziwił się klejnot. Dziewczyna zawiązała jej oczy i założyła kominiarkę na głowę.

-Nie mogę Ci powiedzieć. To by nie była niespodzianka. Czekaj zaraz wrócę- pobiegła do pokoju i ubrała sukienkę swojej mamy oraz ładne buty. Przybiegła z powrotem. Podała klejnotowi dłoń i wyprowadziła ostrożnie z domu- Dobra. Teraz wskakuj mi na barana.

-Ok? - postępuje tak jak powiedziała jej przyjaciółka. Kiedy trzymała się mocno, hybryda rozpieła skrzydła i wzleciała wysoko w górę. Leciała tak i leciała aż wreszcie znalazły się w przestrzeni kosmicznej. Oczywiście Octavia w pewnym momencie wytworzyła bańkę wokół swojej głowy, aby móc czym oddychać. W końcu znalazły się na Księżycu. Klejnot puścił się dziewczyny i stanął na płaszczyźnie.

-Ok Perło. Możesz zdjąć kominiarkę i opaskę na oczy.

Klejnot tak postąpił. Kiedy otwarła oczy nie mogła uwierzyć w to co widzi. Zobaczyła Planetę Ziemię.

-Octavia... Jesteśmy na Księżycu?- spytał się zdumiony klejnot.

-Tak. Pomyślałam że to będzie najfajniejszy prezent jaki mogę Ci dać. W dodatku znajdujemy się na miejscu gdzie spotkałaś pierwszy raz moją mamę.

-Se.. -popatrzyła pod stopy faktycznie. Stała na swoich starych śladach. Bardzo ją to wzruszyło- Ohoho... Faktycznie. Ale ja się zmieniłam. Czekaj!-pobiegła w stronę krateru- Tak- upadła na kolana- to tutaj. To tutaj urodziłam się. Tyle lat temu to było. Pamiętam kiedy pierwszy raz zobaczyłam Ziemię. To był najwspanialszy widok we wszechświecie- zaczynała płakać- Dałaś mi najwspanialszy prezent w galaktyce Octavia. Tyle się zmieniło. Właśnie patrzę na planetę którą jest moim domem. Te 10 tysięcy lat temu nawet by mi do głowy coś takiego nie przyszło. Że będę mieszkać z wami z tobą. Dałaś mi... Złote Wspomnienia.

-Hej-uroniła kilka łez- od tego jest rodzina. By dawać to co najcenniejsze - podaje jej dłoń by wstała. FP zaśmiała się i wstała. Przytuliła się do Octavii i doszło do połączenia. Wieczorem na Ziemi wszyscy bawili się na przyjęciu Walentynkowe. Nawet Melisa przyszła pomóc i KK. Jednak wszyscy czekali na 2 osoby.

-Ciekawe kiedy Octu i FP wrócą?- zastanawiała się Megan- Długo ich już nie ma.

-Pewnie zaraz przyleci zobaczycie- zapewnia Cymofan.

-Hej. Co tam jest w górze?- dziwi się Koral. Wszyscy popatrzyli w górę. Naprawdę tam coś leciało w stronę Ziemi. Wszystkie klejnoty aktywowały broń. Z wyjątkiem Melisy, która szybko schowała się pod stołem. Ten ktoś był coraz bliżej i bliżej aż w końcu wylądował na Ziemi z wielką gracją. Wszyscy byli zdumieni.

-Dobry wieczór wszystkim- ukłoniła się tajemnicza nieznajoma- Nazywam się Chalcedon. Miło mi. Och na pierścienie Saturna cóż za pięknie urządzone przyjęcie. Kto to wszystko zorganizował?

-Em... No w sumie ja i mój kolega- mówi Koral patrząc na Stevena.

-Och rety czy to ty? - podchodzi do chłopca fuzja- Czyż ty zwiesz się Steven Universe?- podaje mu dłoń na przywitanie- Naprawdę doskonała robota. Syn Rose Kwarc jednak jest tak wyjątkowy jak słyszałam. Wyglądasz jak mała, słodziutka i puszysta kuleczka.

-Granat kto to? -pyta się szeptem Perła. Granat była wniebowzięta bo zobaczyła klejnot Octavii w Chalcedonie. Potrząsła Perłą pokazując palcem na klejnot(reakcja taka sama jak przy DK)- O... Żesz... Ty...

-A kto to jest przede mną?- uśmiecha się na widok Korala- Toż to sam Koral. I co? Jak wyglądam?

-Schludnie- odpowiada niepewnie. Fuzja podeszła i dała mu buziaka w czoło.

-Idealny komplement- zauważa drużynę KK i podchodzi do nich- Kryształowe Klejnoty! To zaszczyt widzieć was tutaj. Ciebie Granat. Kwintesencjo miłości i walki. Ciebie Ametyst. Młoda i waleczna. I Ciebie Perło. Zorganizowana i precyzyjna. A kto tam się chowa pod stołem. Melisa. Widzę Cię. Nie baw się z Chalcedon w chowanego- kuca i podaje jej dłoń- Witaj Mel. Jestem Chalcedon. Nie bój się nie ugryzę- hybryda niechętnie podała jej dłoń. Wyszła z pod stołu. Przez przypadek uderzyła się w głowę-O rety! Słońce wszystko w porządku?

-T-tak. Trochę poboli- masuje się po głowie- S-spokojnie... Nic mi nie jest.

-Na przyszłość bądź bardziej ostrożna- przestrzega ją Chalcedon- No więc. Moi kochani. Możemy zaczynać przyjęcie! Niestety ja muszę się z wami pożegnać. Ale zapamiętajcie. Jeśli kiedyś będziecie coś potrzebować ode mnie poinformujcie Octavię i Fioletową Perłę, a na pewno się zjawię. Dobranoc! -rozdzieliła się. Na środku stały wtulone w siebie Octu i FP. Po chwili popatrzyły na siebie i wybuchły śmiechem. Wszyscy do nich podbiegli.

-Rety! Dziewczyny byłyście bajeczne!- mówi do nich Cymofan.

-Olbrzymka!-krzyczy szczęśliwy Steven.

-Hehehe naprawdę? No cóż...-zawstydziła się FP.

-BYŁYŚMY ODLOTOWE! -krzyczy z wrażenia Octavia. Wszyscy świetnie się bawili.

Postacie

  • Octavia
  • Koral
  • Cymofan
  • Fioletowa Perła
  • Granat
  • Ametyst
  • Perła
  • Steven
  • Melisa
  • Megan
  • Chalcedon(debiut)
Advertisement