To crossover serii Steven Universe-WK i Przygody KK.
Fabuła
Onyks,Peridot i Jasper są w drodze do Ziemi.
-Nie miejcie litości dla Drużyny Klejnotów!-powiedział Onyks.
-Tak jest!-odpowiedzieli.
Wylądowali ogromnym, czarnym robotem przy Świątyni. Wschodziło Słońce. Steven i Connie siedzieli na plaży i rozmawiali.
-Steven co to jest?-spytała Connie
-Wow! Nie wiem, ale mam wrażenie, że powinienem powiadomić resztę…-Odpowiedział.
Pobiegł do domku i zwołał klejnoty.
-CO TO JEST ?!-krzyknęła Perła.
-Nie wiem…-powiedziała Granat.
Robot położył rękę na plaży, a z ręki wyłoniła się grupa żołnierzy (20 klejnotów) i Jasper na czele.
-Witajcie Kryształowi Idioci. Mam nadzieję, że cieszycie się z mojej wizyty. Długo czekałem by w końcu tu przybyć. Dziś moja zemsta się dopełni!-powiedział Onyks przez głośniki z wnętrza robota.
Druga ręka robota podniosła się i skierowała w stronę Świątyni. Jej zewnętrzna strona zaczęła się świecić i wystrzeliła pocisk świetlny w budowlę. Głowa spadła i roztrzaskała się na ziemi, tuż przy Connie, lecz Steven skoczył w jej kierunku chroniąc ją w bańce.
-JAK MOŻESZ?! CHCIAŁAŚ ZNISZCZYĆ TĄ PLANETĘ, A KIEDY CI NA TO NIE POZWOLILIŚMY PRÓBUJESZ NAS ZABIĆ! CZY JEST COKOLWIEK NA CZYM CI ZALEŻY, OPRÓCZ SAMEGO SIEBIE?!-krzyczała Perła.
-TAK BYŁO, ALE WY MI TO ODEBRALIŚCIE!-odpowiedziała Onyks.
-DOBRA DOŚĆ TEJ BŁAZENADY! JASPER ATAKUJCIE!-
Nagle nie wiadomo skąd pojawił się Kamień Księżycowy.
KK?-powiedziała zdziwiona Granat.
Powiedziała po czym rozpadła się.
Rubin!-powiedział KK
Ortoklaz!-powiedziała Jasper.
-ZNISZCZ ICH!-krzyknął Onyks
-Ortoklaz myślisz, że jesteś mi równy?-
-Ja nie myślę ja atakuję!-
W międzyczasie Rubin i Szafir próbowali się połączyć.
-Ametyst, zajmijmy się żołnierzami!-powiedziała Perła.
-Spoko-powiedziała Ametyst po czym zaszarżowała na armię.
-MAM TEGO DOŚĆ!-powiedziała Onyks, po czym wyskoczyła z robota i rzuciła się na Ametyst, przebijając ją i miażdżąc jej klejnot.
-AMETYST! NIE!!!-
Granat skacze na dół do Onyks mówiąc-Z nami nie pójdzie ci tak łatwo.
Onyks i Granat zaczęli walczyć. Onyks przedłuża swoje 2 cieniste ręce i rzuca Granat w resztki Świątyni-To uczucie jakbym pokonał 2 słabe klejnoty-Mówi spokojnie Onyks.
-TY POTWORZE!-krzyczy Perła płacząc.
W międzyczasie, gdy każdy zajął się walką Onyks poszła po Stevena.
-Zostaw mnie!-krzyczał chłopiec.
-Connie uciekaj!-
-Jeśli będziesz stawiała opór Rose, to spotka cię taki sam los jaki spotkał Karneol!-mówił Onyks.
-ZOSTAWIAM WAM BRUDNĄ ROBOTĘ, JA KOŃCZĘ PLAN!-
Powiedział Onyks po czym wszedł do robota i wystrzelił się w sporej kapsule, razem ze Steven'em.