Ametryn — gemsona użytkowniczki BrakNicku. Wyjątkowy klejnot posiadający skrzydła. Na świat przyszła w Detervii. Podczas Wielkiej Wojny była częścią Zjednoczonych Sił Klejnotów, do których należały klejnoty z sojuszniczych państw. Wraz z Szerlitem i Kordieryt tworzą Drużynę Awarii. Przez krótki moment w swoim życiu była dowódcą Specjalnego Oddziału Taktyczno-Skrytobójczego, w skrócie SOTS. [1] W późniejszych latach, związała się z Szerlitem, kończąc na ślubie z nim. Po wojnie Obsydian Śnieżny oddała jej i Szerlitowi swoje stanowisko Yūkikage, gdyż była nim podczas wojny, a poprzedni władca został skruszony. [2]. Ma przeszło 1700 lat. [3] Przez jej nieostrożność za młodu, zamieszkały w niej demony. Jest ich dokładnie siedem, kolejno: Gniew, Nienawiść, Smutek, Zazdrość, Śmierć, Cierń i Ciemność.
Osobowość
Przed przemianą Ametryn miała złożony charakter, który jednak pozwalał na właściwe osądzenie sytuacji. Ciągle miewała napady złości, raniła innych okrutnymi słowami. Bardzo subiektywna, patrzyła na wszystko z własnego punktu widzenia. Miała dużą pewność siebie, choć rzadko ją okazywała. Na co dzień mogła przejawiać niezadowolenie i złość, chciała po prostu osiągnąć założony cel, potrafiła działać dyskretnie i z opanowaniem. Była uczuciowa, ale nie okazywała tego. Była bardzo zaborcza, już od dzieciństwa.
Po przemianie
Parę cech jak ciągłe napady złości, czy też właściwe osądzanie sytuacji zostało. Chociaż napady złości lekko zmalały. Teraz okazuje swą pewność siebie, nadal potrafi działać dyskretnie i z opanowaniem. Pokazuje swe uczucia. Potrafi oceniać ludzi niewiarygodnie prędko i właściwie! Całym sercem angażuje się w działanie. Nigdy nie odmówi pomocy, uśmiechając się tak jakby wszystko było dla niej łatwe. Jej niezwykły urok i wybuchowy, namiętny aspekt osobowości nieraz pozwalają wyrwać się z ram codziennej egzystencji i przeżyć ekscytujące przygody, które pozostawiają bogate wspomnienia. Posiada w duszy skarby miłości i poświęcenia. Pragnie żyć intensywnie i dla tego celu jest gotowa popełnić wiele nieostrożności. Jest bardzo kobieca, kokieteryjna i zmysłowa. Może służyć dobrą radą w dziedzinie urządzania mieszkania. Jako partnerka jest bardzo reprezentacyjna. Potrafi przezwyciężyć największe życiowe trudności. Jak winorośl, potrzebuje oparcia, by w pełni rozkwitnąć. Aby nie pokazać po sobie, że dana sytuacja wstrząsa nią lub wzrusza, nadmierną pobudliwość ukrywa pod pozornym chłodem. Posiada dar przewidywania znaczących zmian w swym życiu. Cechuje ją wielkie opanowanie, które pozwala stawiać czoła trudnym sytuacjom. Od powstania sprawiała trudności wychowawcze, gdyż trudno nią kierować. Odczuwa silną potrzebę dawania czegoś z siebie. By odwieść ją od jakiegoś zamiaru, nie należy stosować siły, ale przekonać, że to nie leży w jej interesie. Z łatwością odkrywa głęboko zakamuflowane tajemnice. Niełatwo ją oszukać, gdyż czyta w cudzych myślach i sercu. Ma wrodzony zmysł dyplomatyczny, którym posługuje się z lubością. Zdolna wszystko poświęcić dla swojego ideału, w jej przypadku wszystko może się zdarzyć... Dodajmy, że dysponuje sporą dozą cech męskich. Miłość jest dla niej głównym motorem działania. Wierzy i kocha, czyli przenosi góry. Długo pamięta wszelkie doznane przykrości i często nawet po długim czasie za wszelką cenę potrafi się zrewanżować. Sama nierzadko posługuje się ironią i ciętym dowcipem, lecz u innych tego nie toleruje. Cechuje ją też duża zaradność w trudnych sytuacjach. Jeśli ktoś „zajdzie jej za skórę”, czeka miesiącami, latami, aby się z nim porachować. Niepowodzenia znacznie bardziej ją drażnią, niż przygnębiają. Gdy wbije sobie coś do głowy, pracuje... i udaje jej się pokonać wszystkie przeszkody. Jest klejnotem o silnej psychice, potrafi poradzić sobie w trudnej sytuacji, lecz nadużywa słów i przekleństw. Od stworzenia bardzo silna, lecz przez życie średnio mogłaby przejść samodzielnie. Obdarza innych wierną przyjaźnią, kobiety i mężczyzn, bez różnicy, a to rzadkość. Jednakże jej zachowanie wobec przyjaciół jest tak nierówne, że przyprawia o zawrót głowy. Wykorzystuje to, że łatwo wybucha, tylko by wyrównać rachunki. Jest bardzo przekorna, lubi mówić „nie”, sprzeczać się i upierać. „Co postanowione, to zrobione” to jej główna dewiza, nieco uciążliwa dla otoczenia. Ma w sobie coś tajemniczego, nieuchwytnego, co sprawia, że otoczenie zachodzi w głowę kim jest naprawdę. Chwyta w lot całość zagadnienia.
Wygląd
Ametryn to klejnot o dosyć wysokiej posturze, przypominającej do złudzenia ludzką. Jest w miarę szczupła, waży bardzo mało. Posiada bardzo okazały biust. W przeciwieństwie do szczupłej sylwetki jej pośladki są również duże, przez co jej figurę można nazwać typową klepsydrą. Ma jasnożółtą skórę. Jej włosy są w dwóch odcieniach: fiolet i róż. Ma dosyć skomplikowaną fryzurę. Z lewej strony ma bardzo starannie zakręcone włosy. Z drugiej zaś strony ma cztery kosmyki, które wystają do góry. Reszta włosów z prawej strony jest roztrzepana i poszarpana. Jej charakterystycznym elementem są białe, pierzaste, duże skrzydła, które są bardzo wyjątkowe, bowiem Ametryn potrafi je złożyć i rozłożyć kiedy będzie chciała. Oczy klejnotu są w odcieniu purpury, jednakże przyciągają uwagę zaraz po skrzydłach.
Szkic z lekcji
Historia
Młode Lata
Ametryn "narodziła się" w Detervii, tam też się wychowywała. W owym kraju młode klejnoty zaraz po powstaniu były oddawane pod opiekę starszym klejnotom, by te mogły je wychować i uczyć podstaw, ażeby te potem mogły pójść do specjalnej szkoły, zwanej Akademią Klejnotów, gdzie douczyłyby się więcej. Ametryn trafiła pod opiekę Śnieżnego Obsydianu, który był znany pod pseudonimem "Suno" [4], toteż właśnie tak Ametryn się do niej zwracała. Suno miała dosyć duże wpływy w Detervii, więc sporo klejnotów dziwiło się, że Suno chciała kogoś przygarnąć. W żadnej sytuacji nie sprawiała problemów wychowawczych. Od małej ukazywała się w niej osobowość introwertyczna. Chętnie czerpała wiedzę na temat otaczającego jej świata, umiała już czytać, dzięki czemu mądrości chłonęła też ze starych ksiąg zapisanych w bardzo starym języku. Gdy skończyła sześćset lat nauczyła się latać. Znikała na całe dnie, zwiedzając podniebne, jak i ziemskie zakątki planety. Suno bardzo się martwiła o małą Ametryn, bowiem kształciła się w walce tylko teoretycznie, zaś praktycznie nie. Na szczęście nigdy nic się nie stało, a Ametryncia wracała do domu cała i zdrowa.
Akademia Klejnotów
Pomimo sprzeciwów, rabanów i ciągłych chryi wyszło na to, że klejnotka z niechęcią musiała iść do Akademii. Klejnoty z Detervii posyłane tam były w wieku siedmiuset lat. Wszechnica ta posiadała kilka budynków - każdy z nich przygotowywał klejnoty do ich przyszłości. Profile klas były następujące: zielarskie, handlowe, pedagogiczne, wojownicze. Ametryn za wszelką cenę chciała być w klasie o ostatnim, wyżej wymienionym profilu. Miała tam spotkać swoich rówieśników i kształcić się tam z nimi przez kolejne pięćset lat. Co sto lat zmieniał się poziom edukacji na wyższy. Jeden dzień Deterviański to 72 rzeczywiste godziny, więc lekcje trwały znacznie dłużej.
~*~
Inne klejnoty uważały Ametryn za bardzo tajemniczy i dziwny klejnot. Każda próba nawiązania z nią kontaktu kończyła się porażką, do tego miała te wielkie, białe skrzydła, które posiadała tylko ona. Dziwili się, że tak sporadycznie z nich korzysta, gdyż głównie przemieszczała się na swych małych, bosych stopach. Ciągle milczała, odzywała się tylko wtedy, kiedy musiała.
Na czterechsetnym roku przelewki się skończyły. Klejnoty miały już tysiąc sto lat, były już na tyle dojrzałe, że przeszły do nauki praktycznej. Uczono je walki, różnych technik magii. Uczono je odkrywać swoją naturę magii, lecz na naukę kontrolowania jej będą poznawały na pięćsetnym roku. Były klejnoty mające naturę ziemi, wody, ognia, powietrza, piorunów, lodu et cetera. Zdarzały się klejnoty z kilkoma naturami naraz. Niestety Ametryn nie była we wszystkim idealna, nie mogła dojść do tego, jaką ona miała, miała jeszcze na to całe sto lat.
~*~
- "Żałosne" - pomyślała Ametryn i powróciła do chłonięcia lektury.
- Co tam tak namiętnie czytasz? - Ametryn usłyszała pierwszy raz w życiu pytanie skierowane do niej. Wyjrzała lekko zza książki i zauważyła Kordieryt siedzącą na murze Akademii.
- Coś, co Cię nie powinno interesować - odburknęła.
- Ooo... Czemu od razu tak niemiło się do mnie odnosisz? - zapytała zaciekawiona Kordieryt.
- Bo nie mam ochoty z tobą dłużej bajdurzyć, sama bawię się świetnie - Ametryn wyraźnie irytowało zachowanie nowo poznanej koleżanki.
- Wiesz... W sumie nie przyszłam tutaj tak posiedzieć, a dokładniej przyszłam tutaj w celu zapytania się ciebie, czy nie chciałabyś ćwiczyć zemną fuzji na kolejnej lekcji? Wiesz... Ja, Ty nie mamy z kim trenować, prędzej czy później byśmy musiały znaleźć osobę do współpracy - Kordieryt wyszła z inicjatywą
- Niezbyt mi się to podoba, ale niech tak się stanie - Ametryn przystała na propozycję.
~*~
- ZACZEKAJ! - Krzyknęła za nauczycielem, który obrócił się w jej stronę. - Chcę spróbować jeszcze raz!
- Wprawdzie każdemu klejnotowi przysługuje możliwość poprawy egzaminu, ale ty chcesz tak od razu? Bez żadnego przygotowania? Spróbuj jutro - rzucił egzaminator.
- Tak, jestem pewna, chcę teraz, w tym momencie. - odpowiedziała pewna.
- Więc niechaj tak się stanie - powiedział - Kordieryt, Ametryn, próba druga - dorzucił.
Klejnoty zaczęły wykonywać swój taniec. Niestety gdy miało już dojść do "złączenia" Ametryn potknęła się, czego skutkiem było przerwanie powstania fuzji.
- Ametryn... Przykro mi, ale to tylko Ty z całej klasy nie zaliczyłaś egzaminu. Kordieryt, która już drugi raz pokazała swoje zdolności do tworzenia fuzji, już nie musi tworzyć jej z kimś innym, ponieważ ja to widzę, że to potrafi. Nie jestem pewien, czy Ty masz do tego predyspozycje... Obaliłaś egzamin - powiedział chłodno i postawił wielki znak "X" przy swojej tabeli sprawdzianów przy profilu Ametryn, tym samym doprowadzając ją do łez pomieszanych z nutką złości.
- To... ja... zawiniłam? JESZCZE WAM POKAŻĘ! - zalana łzami skrzydlata pobiegła w drugą stronę, wylatując z terenów szkoły.
- Ametryn! Zaczekaj! Zostajesz ukarana dwudziestoma punktami karnymi za ucieczkę! Naprawdę ci ich nie szkoda? Masz ich tak dużo!
- MAM JE GDZIEŚ! - wykrzyknęła i odleciała.
~*~
Czyżby nowa szansa?
Ametryn wyleciała z Detervii omijając drogą podniebną wszystkie straże, które pilnowały, ażeby nikt nie uciekał w wioski, ani żeby nikt do niej nie wchodził. Po drodze wleciała po cichu do siebie do domu, żeby zabrać najpotrzebniejsze rzeczy. Jedzenie, śpiwór, książki, picie. Nie dała znać, że wylatuje Suno, po prostu miała dosyć nawet jej. Po prostu uciekła. Chciała sprawdzić jak wielka jest jej samodzielność, jakby nie dała sobie rady - to by wróciła.
~*~
Zbierając chrust starała się zachować ciszę. Lekkie pękania rozgałęzień nie ułatwiały jej tego, jednakże wszystko szło jak na razie dobrze. Wracając do swojego miejsca obozowego kilka sztuk upadło jej, lecz ona tego nie zauważyła i nadepnęła na kilka gałęzi powodując jeden, wielki trzask. Z tego co wyczytała - potwory bardzo reagują na jakiekolwiek trzaski i zaczynają zmierzać w miejsce, skąd dobiegały owe odgłosy, dlatego też Ametryn czym prędzej pobiegła do swojego obozowiska. Życie poza Detervią nie było takie łatwe jak też mogłoby się jej wydawać.
~*~
Umiejętności
~Wkrótce~
Relacje
~Wkrótce~
Fuzje
Fluoryt
Fluoryt jest fuzją Ametryn i Turkus. Powstała parę razy, gdyż zaszła taka potrzeba. Turkus po spotkaniu Ametryn w jej wymiarze postanowiła się z nią zaprzyjaźnić, miały ze sobą wiele wspólnego oraz Ametryn była pierwszym klejnotem jakiego spotkała Turkus w innym wymiarze. Fluoryt posiada cechy zarówno Turkus jak i Ametryn. Czasem zdarzało się połączyć wspólne cechy, by były silniejsze, także wady. W tej fuzji nikt nie dominował. Fluoryt była średnio stabilną fuzją, parę razy groziło jej rozłączenie.

Pierwsze wystąpienie
Pierwsze połączenie powstało, gdy Ametryn z Turkus szukały przetworników mocy do portalu Turkus. Na ich drodze stanęła wielka, stara maszyna, której nie dało się zniszczyć.
Po połączeniu się w Fluoryt, oba klejnoty musiały przyzwyczaić się, że od teraz muszą stanowić jedność. Jako Fluoryt podeszły do maszyny, lecz nagle zza pleców wyskoczyły fuzjomutanty. Fuzja nie wiedząc nic o sobie od ataku znienacka prawie rozłączyła się. Z klifu spadł na nią inny fuzjomutant, ta oszołomiona zrzuciła go i w końcu przywołała swoją broń - topór. Fuzjomutanty cofnęły się, bo zrozumiały, że nie mają szans. Nagle wymuszone fuzje połączyły się w jeszcze większą i dziwną fuzję. Oczy np. fuzja miała rozsypane po całym ciele, a ręce i nogi wystawały wszędzie. Fluoryt jednak i tak była silniejsza, przecięła parę razy monstrum i je pokonała. Odwróciła się i swoim toporem rozwaliła zepsutą maszynę.
Drugie wystąpienie
Fluoryt powstała podczas jednej z misji odnalezienia nowych części do międzywymiarowego teleportera Turkus. Ametryn, Kordieryt oraz turkusowy klejnot musiały przezwyciężyć strach i wejść do starego statku klejnotów. W pewnej chwili Turkus i Ametryn wpadły do pułapki, a jedynym wyjściem była właśnie fuzja. Turkus początkowo nie chciała (lub się po prostu bała) stworzyć fuzji. W końcu się przełamała i postanowiła połączyć się z Ametryn. Bardzo dawno nie była w fuzji. Nie licząc krótkiego incydentu z Perydot, bardzo dawno jeszcze aż tak długo nie pozostawała w fuzji. Fluoryt wykonała swoje zadanie poprawnie, po wyjściu z pułapki fuzja rozłączyła się.
Ciekawostki
- Pomimo mieszkających w niej demonów, zazwyczaj zachowuje spokój ducha,
- Bardzo często i bardzo łatwo się denerwuje, [5]
- Nie chce tworzyć na stałe fuzji z Szerlitem, gdyż chce go widzieć,
- Nie lubi innych Ametrynów,
- Gdyby autorka miała dopasować do charakteru Ametryn jakiś gatunek muzyczny, z pewnością to by był hip-hop,
- Gatunek anime odpowiadający jej historii to shounen.
Galeria
Przypisy
- ↑ Oddział podlegający bezpośrednio pod Yūkikage (w niektórych przypadkach słuchali rozkazów Ametryn, gdyż jest wojowniczką o "specjalnych uprawnieniach"). SOTS zwykle pracują w zespołach utworzonych do wymagań misji, co maksymalnie zwiększa powodzenie.
- ↑ W dosłownym tłumaczeniu: Cień Bohaterstwa, nazwa zaczerpnięta od Kage z Naruto
- ↑ W Detervii 100 lat to ludzki 1 rok, więc Ametryn ma 17 ludzkich lat
- ↑ Dokładniej Sunō z języka japońskiego oznacza to coś śnieżnego
- ↑ Może z tego wyniknąć wiele nieścisłości, bo przecież w poprzedniej ciekawostce napisałam, że zachowuje spokój ducha. Chodzi o to, iż Ametryn nie niszczy połowy miasta "od tak", albo nie kruszy klejnotów "bo jej się chce". Łatwo się denerwuje, ale można na palcach jednej ręki wyliczyć ile osób wie o jej demonach. Po prostu zachowuje się jak normalny klejnot.
- ↑ Nwm czemu uwielbiam nick Miśka zdrabniać XD